Nie należę do zwolenników malowania pędzlem czy gąbką. Moim ulubionym sposobem malowania jest malowanie pistoletem.
Sprężarkę mam od ponad roku i absolutnie nie wyobrażam sobie metamorfoz bez niej. Dlaczego? Ponieważ każdy pędzel i gąbka pozostawiają ślady na meblu. A większość mebli jakie robie ląduje później na OLX i trafia w różne zakątki Polski.
Tak samo
było z farbami VIVA GARDEN, zawsze do malowania używam innych i na oko wlewam
do puszki z pistoletem zawartość farby i rozpuszczalnika. Bez czytania etykiety
zrobiłam to samo tutaj… nawet nie poczytałam że to farba, po której narzędzia
myje się w wodzie.
I tak na
załączonym niżej obrazku widzicie – super nieudane malowanie po tym jak
zmieszałam farbę z rozpuszczalnikiem, na szczęście była taka rzadka że sama
spłynęła.
Czytając dalej
– rozpuszczalna w wodzie ? ok.! to mieszam z wodą! I niestety ani standardowe
proporcje 50 na 50 ani zmniejszone czyli gdzie 70% to farba a 30% woda nie dały
rady, ta farba po prostu nie nadaje się do malowania pistoletem. To co widzicie
niżej to efekt malowania 70 do 30 pistoletem, może wydawać się że nie dokładnie
zeszlifowałam, ale to tylko złudzenie, farba spłynęła.
Ostatecznie
wróciłam do tego co poleca producent, czyli malowania pędzlem. I moje całkowite
zaskoczenie! Farba pięknie zasycha i nie widać żadnych śladów po malowaniu.
Schnie bardzo szybko i przy malowaniu na dworze już po godzinie krzesło
nadawało się do położenia kolejnej warstwy. Nie malowałam
najjaśniejszym kolorem ale krzesła potrzebowały trzech warstw by uzyskać
widoczny efekt. Przy kolejnych metamorfozach gdzie używałam jeszcze
jaśniejszych kolorów potrzebowałam nawet 4 warstw farby.
Ogólnie
polecam! Używanie tych farb, wiadomo że malowani
pistoletem jest kosztowniejsze ze względu na dosyć drogi rozpuszczalnik, którego
jednak trochę potrzebujemy ( również do mycia pistoletu) Sporą zaleta VIVA
GARDEN jest też jej zapach, totalnie nie inwazyjny, nie kojarzący się z
farbami.
Komentarze
Prześlij komentarz