Deskowanie
dachu to kolejny temat, wokół którego narosło wiele mitów i legend niepopartych
rzeczowymi argumentami. Podstawowe pytanie, jakie zadaje sobie każdy inwestor,
nie brzmi – „czy deskować dach?”, ale „czy opłaci mi się deskować dach?”.
Odpowiedź jest prosta – zawsze deskowanie będzie lepsze niż jego brak.
Dlaczego?
Samo
deskowanie pełni w konstrukcji kilka funkcji w tym jedną podstawową – jest
podłożem, do którego mocujemy pokrycie dachowe. Jeśli chcemy dach pokryć papą
lub gontem bitumicznym, żadnego wyboru nie mamy – pełne deskowanie jest
wymagane. Jeśli jednak planujemy np. dachówkę ceramiczną to wykonawcy, jak i
sami producenci dachówki, zachęcają inwestorów do kupna ich produktu,
podkreślając, że nie wymaga on pełnego deskowanie, dlatego sumarycznie nie jest
dużo droższy niż wspomniany gont bitumiczny. Oczywiście, jest to prawda –
dachówkę można montować na łatach i wtedy nie ponosimy kosztu deskowania – ale
czy takie rozwiązanie jest lepsze?
Nie jest.
Jest poprawne technicznie pod każdym względem, ale prócz mniejszego kosztu, nie
ma żadnej przewagi nad deskowaniem. Deskowanie spina całą konstrukcję w jedną
całość, tworząc w płaszczyźnie krokwi sztywną tarczę, która stęża cały dach. Ma
to szczególne znaczenie przy coraz częściej występujących na terenie naszego
kraju anomalii pogodowych. Deskowanie rozkłada siły działające na dach
równomiernie na wszystkie elementy konstrukcji, wciągając do współpracy
wszystkie krokwie, a co za tym idzie również pozostałe elementy więźby.
Uwzględnienie w obliczeniach statyczno-wytrzymałościowych deskowania pozwala
zmniejszyć (często bardzo wydatnie) przekroje elementów dachu, aczkolwiek
projektanci, wiedząc, że inwestorzy często zmieniają rodzaj pokrycia, rzadko
decydują się na taki zabieg. Jest to szczególnie widoczne w projektach
typowych, gdzie więźba zwykle jest przewymiarowana. Na etapie adaptacji
konstruktor powinien ponownie przeliczyć dach i dostosować go do docelowego
pokrycia oraz strefy wiatrowej i śniegowej, w której zlokalizowana jest
inwestycja. Wtedy mamy pewność, że więźba jest optymalnie zaprojektowania pod
względem wytrzymałościowym, jak i ekonomicznym. Niestety, to rzadkość i takie
decyzje zwykle podejmuje cieśla w trakcie budowy, opierając się na swoim
doświadczeniu. Dobrą praktyką jest również przyjmowanie pełnego deskowania w
drugiej i trzeciej strefie wiatrowej oraz czwartej i piątej strefie śniegowej z
uwagi na zwiększone obciążenia klimatyczne.
Często
spotykaną opinią jest również to, że dachy z deskowaniem „nie latają”, czyli
mają większą odporność na silne wiatry. Jest to półprawda. Więźba z deskowaniem
„nie odlatuje”, nie dlatego, że deskowanie magicznie ją kotwi do podłoża, ale
dlatego, że ciężar deskowania dodatkowo balastuje dach (ciężar deskowania na 200
m2 dachu to 6 kN/m3 * 0,025 m * 200 m2 = 30 kN, czyli 3000 kg) i ssanie wiatru
musi być o wartość tego balastu większe, by próbować dach unieść. Latające
dachy są zazwyczaj wynikiem nie braku deskowania, ale błędnego kotwienia
murłaty do wieńca lub zbyt słabego połączenia krokiew-murłata. Dlatego też
najczęściej wiatr zrywa dachy z budynków inwentarskich oraz te pokryte
blachodachówką z uwagi na niski ciężar konstrukcji, a więc największą podatność
poderwanie.
Samo
wykonanie bądź rezygnacja z wykonania deskowania nie powinna być podejmowana
bez konsultacji z projektantem. Pierwsza sprawa to gdy już zdecydujemy się na
wykonanie deskowania, konstruktor musi ponownie przeliczyć więźbę i sprawdzić,
czy spełnia stany graniczne nośności oraz użytkowania i ewentualnie
przeprojektować przekroje.
Aby zobrazować, jaki wpływ na statykę dachu ma deskowanie, stworzyłem dwa modele obliczeniowe - pierwszy bez deskowania, drugi z deskowaniem gr. 25mm wykonanym z desek klasy C20. W obu przypadkach na dach działa to samo obciążenie, jak i sama konstrukcja jest identyczna.
Dla konstruktora najważniejsze są momenty. Nie, nie takie jak na filmach ale zginające. Nie wdając się w szczegóły, można w uproszczeniu powiedzieć, że im konstrukcja jest bardziej sztywna tym mniejsze momenty zginające w niej występują. Wyniki jakie uzyskałem z analizy przedstawiają poniższe grafiki:
Jak widać w modelu bez deskowania maksymalny moment wynosi 14,69 kNm, a w modelu z deskowaniem w tym samym miejscu mamy już 12,05 kNm - czyli deskowanie zmniejszyło wartość momentów zginających o ponad 20%. Zatem w tym przypadku, dzięki zastosowania deskowania, mamy konstrukcje o 20% bardziej odporną na anomalie pogodowe. Również ugięcia konstrukcji, mimo dociążenia, ulegną zmniejszeniu nawet o 30% - wynika to z tego faktu, iż dzięki deskowaniu dach pracuje jako sztywna tarcza.
Druga sprawa niemniej ważna od pierwszej to zaprojektowanie odpowiedniego układu warstw dachowych, tak by nie nastąpiła kondensacja pary wodnej w przegrodzie. Ten temat jest tak szeroki, że stanowi materiał na kolejny wpis, ale podam tylko jeden przykład: inwestor wstępnie zakładał, że dach pokryje dachówką na łatach z wysokoparoprzepuszczalną membraną dachową, ale po lekturze tego wpisu przekonał się do deskowania. Czy układ warstw z jego projektu będzie odpowiedni? Otóż nie. W przypadku deskowania musimy wykonać pustkę wentylacyjną między deskami a warstwą ocieplenia. Pomijając szczegóły, układ warstw dachowych będzie taki (patrząc od środka): płyta g-k, opóźniacz pary, warstwa ocieplenia (krzyżowo pod i między krokwiami), wiatroizolacja, kontrłaty nabite na krokwiach, pustka wentylacyjna, deskowanie, membrana dachowa lub papa, kontrłaty, łaty, dachówka. „Po co drugie kontrłaty?” - ktoś uważny zapyta. Ano po to, by usunąć ewentualną szczątkową wodę, jaka może się przedostać między dachówkami, gdyż nie stanowią one w 100% szczelnego pokrycia.
Aby zobrazować, jaki wpływ na statykę dachu ma deskowanie, stworzyłem dwa modele obliczeniowe - pierwszy bez deskowania, drugi z deskowaniem gr. 25mm wykonanym z desek klasy C20. W obu przypadkach na dach działa to samo obciążenie, jak i sama konstrukcja jest identyczna.
Model więźby bez deskowania |
Model więźby z deskowaniem gr. 25 mm |
Momenty zginające w konstrukcji bez deskowania |
Momenty zginające w konstrukcji z deskowaniem |
Jak widać w modelu bez deskowania maksymalny moment wynosi 14,69 kNm, a w modelu z deskowaniem w tym samym miejscu mamy już 12,05 kNm - czyli deskowanie zmniejszyło wartość momentów zginających o ponad 20%. Zatem w tym przypadku, dzięki zastosowania deskowania, mamy konstrukcje o 20% bardziej odporną na anomalie pogodowe. Również ugięcia konstrukcji, mimo dociążenia, ulegną zmniejszeniu nawet o 30% - wynika to z tego faktu, iż dzięki deskowaniu dach pracuje jako sztywna tarcza.
Druga sprawa niemniej ważna od pierwszej to zaprojektowanie odpowiedniego układu warstw dachowych, tak by nie nastąpiła kondensacja pary wodnej w przegrodzie. Ten temat jest tak szeroki, że stanowi materiał na kolejny wpis, ale podam tylko jeden przykład: inwestor wstępnie zakładał, że dach pokryje dachówką na łatach z wysokoparoprzepuszczalną membraną dachową, ale po lekturze tego wpisu przekonał się do deskowania. Czy układ warstw z jego projektu będzie odpowiedni? Otóż nie. W przypadku deskowania musimy wykonać pustkę wentylacyjną między deskami a warstwą ocieplenia. Pomijając szczegóły, układ warstw dachowych będzie taki (patrząc od środka): płyta g-k, opóźniacz pary, warstwa ocieplenia (krzyżowo pod i między krokwiami), wiatroizolacja, kontrłaty nabite na krokwiach, pustka wentylacyjna, deskowanie, membrana dachowa lub papa, kontrłaty, łaty, dachówka. „Po co drugie kontrłaty?” - ktoś uważny zapyta. Ano po to, by usunąć ewentualną szczątkową wodę, jaka może się przedostać między dachówkami, gdyż nie stanowią one w 100% szczelnego pokrycia.
Wykonanie
deskowania nie jest dużym kosztem w perspektywie całej budowy (policzmy: z
metra sześciennego drewna wychodzi ok. 35m2 deskowania, 200/35 = 5,71 m3,
zaokrąglając 6 m3 * 650 zł/m3 = 3900 zł), ale wydatnie poprawia statykę dachu,
usztywnia więźbę i dodatkowo balastuje dach, co stanowi na tyle mocne
argumenty, by chociaż rozważyć taką ewentualność. Z doświadczenia wiem, że
większość cieśli (a na pewno ci, z którymi ja się znam) każdemu inwestorowi
poleca pełne deskowanie, nie ze względu na dodatkowe „metry” i zarobek, ale
właśnie z powyższych powodów.
No i
dachy z deskowaniem „nie latają”!
- Piotr
- Piotr
Czy deskowanie chroni przed niepożądanymi gośćmi w wełnie? czytaj - kuny ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że chroni - to kolejny powód by je zrobić :)
UsuńBardzo ciekawy artykuł, tylko czy przyjęcie współpracy deskowania [które trudno biorąc pod uwagę zsychanie się desek i powstawanie szczelin uznać za tarczę w pełnym tego słowa rozumieniu] jako tarczy pracującej na ściskanie jest słuszne. Zanim te szczeliny na tyle się "zejdą" aby połać zapracowała z krokwiami na zginanie [praca tarczy na ściskanie] to już nastąpi ugięcie krokwi, a co za tym idzie wystąpią w nich naprężenia, których tarcza nie zdąży przejąć. Trochę zagmatwany wywód, ale jeśli robiłeś tą analizę to zrozumiesz :)
OdpowiedzUsuńPoszycie z płyt OSB byłoby bardziej zbliżone do współpracy z krokwiami, choć i tu o pełnej współpracy trudno mówić.
Tak czy inaczej fajna strona i dobra robota "edukacyjna" w wielu aspektach.
Pozdrawiam Paweł.
Bardzo fajny artykuł, jedyny minus to opis momentów gnących, jeżeli obciążenie się nie zmienia, nie zmieniamy też punktów podparcia dachu i nie zmianiamy pow. dachu, to jak mogą zmienić się wartości momentów gnących? Wsk. wytrzym. na zginanie czy coś źle zrozumiałem?
OdpowiedzUsuńMogą - ponieważ w drugim schemacie dochodzi deskowanie zespolone z konstrukcją więźby.
UsuńNo tak, ale w naturze nic nie ginie. Jeśli momenty zmniejszą się w jednym polu, muszą się zwiększyć w innym miejscu... No chyba,że te momenty są spowodowane ssanie (wtedy brak deskowania jest niekorzystny i momenty byłyby większe), wiatru, czemu raczej wykres momentów przeczy . Poza tym jeszcze dochodzi ciężar deskowania - który nie został uwzględniony. Być może jestem słabym konstruktorem i z chęcią się douczę jak momenty znikają ot tak, przy zastosowaniu deskowania. Oczywiście racją jest, że mogą się redystrybuować, oczywiście deskowanie pełnie pięknie usztywnia nam całą połać. Ale to by było na tyle. Generalnie poza tym zgadzam się z artykułem, choć w większości przypadków klientom odradzam deskowanie pełne ze względu na koszt.
UsuńA co jeśli na poddaszu damy od spodu krokwi płyty OSB a na nie dopiero regipsy? Wtedy też dach będzie "spięty" ale nie nad krokwiami a pod. Czy to wystarczy?
OdpowiedzUsuńJeśli damy płytę OSB odpowiedniej grubości (w zależności od rozstawu krokwi) i użyjemy wkrętów to będzie to działać.
UsuńNiestety rzadko się zdarza żeby obliczenia wykonane zostały na modelach przestrzennych, co pozwala na odpowiednią optymalizacjęm w przeważającej większości są to postawowe płaskie obliczenia gotowe, a poza tym widzę robocik (ARSA) pomógł, na którego niestety sporo osób narzeka
OdpowiedzUsuńRobot jest spoko jeśli się już go troche pozna. Ja też narzekam, ale skoro już jest, to szkoda kupować coś innego, co pewnie też ma swoje wady :)
UsuńWnioski.
OdpowiedzUsuńCzy warto robić deskowanie, Tak warto, bo dach sztywniejszy .
Aha. No to znaczy ze strop tez można zalać na 25 cm, a nie na 16, bo przecież sztywniejszy, lepsza izolacja akustyczna. Fundamenty tez można mocniejsze, bo przecież kiedyś może dobuduje sobie piętro.
Izolacje tez grubsza, bo cieplej. Wszystko można, zawsze można większe i droższe i trwalsze. Zadaniem projektanta jest oszacować konstrukcję która nie potrzebuje dodatkowych wzmocnień ze strony inwestora. A jeżeli tak jest, to należy cofnąć uprawnienia konstruktora.
Oho mamy marude :-) Jakby maruda nie zauważył to autor opisał jak deskowanie wypływa na dach. I z tego co ja zrozumiałem to dzięki niemu można zrobic albo mniejsze krokwie albo zwiększyć ich rozstaw. Skoro wydaje pieniądze na budowę to chce wiedzieć po co i dlaczego. Bo nikomu nic do tego, że chce mieć deskowanie bo po tym tekście uważam że jest lepszym rozwiązaniem niż membrana.
UsuńNie tyle marudę co skrajnego pesymistę... I tu kolego pojawia się pytanie - czy korzyść ze zrobienia stropu 25cm zamiast 16cm (jeżeli takowy wychodzi z obliczeń) jest adekwatna w stosunku do zastosowania pełnego deskowania w przypadku więźby dachowej? Jeżeli już się wypowiadasz co konstruktor powinien a czego nie, może chociaż postaraj się zrozumieć sens powyższego artykułu. Podano szereg powodów dlaczego zastosowanie deskowania ma sens, m.in. możliwość "odchudzenia" więźby dachowej.
UsuńJaki program do obliczania obciążeń?
OdpowiedzUsuńPrzy braku deskowania zapomiales o tym iż konstrukcje można usztywnić wiatrownicami np taśmami metalowymi. Pod kryciem są jeszcze kontrlaty i laty pozbijane gwoździami na to pokrycie więc calosc i tak pracuje jako całość a nie osobno. Wada deskowania np z papa jest brak wentylacji i w przypadku przecieku trudności w suszeniu zawsze są plusy i minusy. Na pewno nie można oszczędzać na grubości krokwiew i łącznikach jak i kotwach
OdpowiedzUsuńWitam. W jaki sposób zamodelowałeś "deskowanie" w Robocie? Stworzyłeś panel z materiałem?
OdpowiedzUsuń