Kolejny
raz rozpocząć muszę post od informacji że krzesła kupiłam na OLX, wiem wiem to
już u nas standard! Ale i tym razem tak było a na dodatek krzesła były w
komplecie do stołu i całość kosztowała 100 zł… na miejscu w gratisie dostałam
lampę i za dwie dyszki dokupiłam świetną półkę. Reszta zakupów również z tego
samego okresu i póki co odnowione zostały tylko krzesła.
Całość
metamorfozy to jak zawsze dokładne szlifowanie, wymiana siedziska i malowanie
natryskowe.
Warto
wspomnieć o tym, że krzesła miały być granatowe z mocnym welurowym obiciem. Materiał
na obicie został kupiony i czar prysł po otworzeniu puszki z farbą… która obok
granatu chyba nawet nie stała w sklepie… ostateczną inspiracją do tej
metamorfozy stał się sweter!
A czemu
nie! Przecież swetry też są ładne, myślę że można podejść do tego optymistycznie
bo na szczęście nie miałam na sobie sweterka w stylu pana Kononowicza….lub z
wielkim świątecznym reniferem!
Ostatecznie
krzesła wyszły morskie!
Komentarze
Prześlij komentarz